sobota, 15 listopada 2008

...nie narzekaj, nie marudź, nie użalaj się nad sobą...To takie irytujące, jak inni trzęsą się i złowieszczą i zgadują przyszłość w czarnych kolorach i wyobrażają sobie najgorsze scenariusze, z powodu błahych przesłanek. Wszystkich winią. To nic nie zmienia, nie pomaga, a wręcz przeciwnie. Pochylone głowy, zgarbione plecy, zmartwienie na twarzy, to widok, którym się sycą, który ich głaska po sercu, utwierdzając w przekonaniu, że mają rację, by mogli ze spokojem tuż przed snem powiedzieć "a nie mówiłem"...jaka rozkosz, że dzieje się tak jak przewidywali, że choroba, wypadek..
Nie daj się tym "racjonalnym" przekonywankom i groźbom. Miej serce mocne wiarą i nadzieją i radośnie, pełna optymizmu pokonuj wszystkie przeszkody codziennego dnia..nie ustępuj nawet na drobiazgach, bo to z nich naprawdę składa się życie...wszystko co robisz, jak robisz i z kim robisz, wszytko to ma znaczenie...ma sens...

Brak komentarzy: